Plac zabaw – wystawy pokonkursowe

Grafika promująca wydarzenie ,,Plac zabaw - wystawy pokonkursowe". W tle zdjęcie różnokolorowych drabinek z placu zabaw, wykonane w nocy. Drabinki oświetlone lampą błyskową. Z prawej strony rysunek ryby w kolorze żółtym. Napisy: Plac zabaw wystawy pokonkursowe Pasaż 47 6. Wielkopolski Festiwal Fotografii imienia Ireneusza Zjeżdżałki ,,Krajobrazy wewnętrzne" 15-.31.10.2022

 

Wystawa prezentowana w ramach 6. Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. I. Zjeżdżałki
Pasaż 47, ul. św. Marcin 47, Poznań
wystawa czynna w dniach: 18-23.10 oraz 25-30.10
godziny otwarcia: 14:00-18:00
kuratorka: Agata Grzych
Wydarzenie FB

Zapraszamy do udziału w 5 wystawach pokonkursowych, które zostaną otwarte jednocześnie w przestrzeni Pawilonu 47 (dawnego Pawilonu Różowego).
„Plac zabaw” stanowi uzupełnienie hasła tegorocznej edycji Wielkopolskiego Festiwalu im. Irenuesza Zjeżdżałki – „Krajobrazy wewnętrzne”.

Artyści i artystki biorący udział w wydarzeniu:

Aga Sochal, Aneta Lis, Berenika Pyza, Melania Bobrowska i Natalia Dudek, Jakub Januszewski, Katerina Kouzmitcheva, Monika Kwiecień, Asia Bubak, Mikołaj Grabowski, Aleksandra Przybysz, Anna Sobolewska, Łukasz Horbów i Maciej Kryński, Grzegorz Sosiński, Barbara Stańko-Jurczyńska.

Wystawa prezentowana w ramach 6. Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im. I. Zjeżdżałki.

Projekt dofinansowany z budżetu Samorządu Województwa Wielkopolskiego.

Plac zabaw

Pawilon nr 20

Melania Bobrowska i Natalia Dudek – Miejskie wróżki

Chcemy stworzyć w mieście schematycznym, ruchliwym, nieintuicyjnym – chatkę pierwotności. Dzikie, odludne miejsce sprzyjające wprowadzeniu do świata natury dzikich instynktów i pradawnych mądrości. W naszej eksploracji przyjmujemy postacie wróżek i czarownic, w nich widzimy utracony rodzaj kobiecości, siłę i tak naturalną dzikość. Szukamy miejsc, które kojarzą nam się z dzieciństwem, a potem odkrywamy je na nowo. Odnajdujemy siebie poprzez podróż za naszymi wewnętrznymi instynktami. Zadajemy sobie pytanie: czy we współczesnym świecie jest miejsce na czarownice?

Jakub Januszewski – Koniec zabawy

Stare, metalowe, podniszczone, skrzypiące, pokryte kilkoma warstwami farby, z oznakami korozji – huśtawki, karuzele, zjeżdżalnie, które powoli stają się reliktem przeszłości, wspomnieniem. Pozostawione i niszczejące tracą swoją najważniejszą funkcje – zabawy. Za pomocą taśmy ostrzegawczej przyśpieszam ten proces, tworząc z nich obiekty niezdatne do użytkowania, bezfunkcyjne i niebezpieczne.

Katerina Kouzmitcheva – Kosmiczne podwórko

„Idź na podwórko!” Pamiętam to zdanie z dzieciństwa. Podwórko jest zamknięte, dobrze znane, do pewnego stopnia bezpieczne. Są też place zabaw. Nie byłam w ogóle zauroczona konstrukcjami metalowymi, ale na długo pozostały one w mojej pamięci i wyobraźni. Dopiero teraz, kiedy są one zastępowane przez zupełnie nowe „plastyki”, postanowiłam kontynuować swój spacer.

Niczym przebłyski pamięci, fotografowałam fragmenty mojego metalowego dzieciństwa. Potem zaprosiłam własne córki, aby pobawiły się moimi polaroidami i narysowały, w co same chciałyby zagrać. Dwa z kluczowych tematów w mojej twórczości – pamięć i relacje rodzinne – zostały odtworzone markerami na Polaroidach przez moje dzieci. Gra jako charakterystyczny element każdego dzieciństwa stała się wielowarstwowa i refleksyjna. Pamięć i wspomnienia są związane z teraźniejszością i przyszłością. Znajome rzeczy, oderwane od kontekstu, tracą swoje pierwotne znaczenie i zamieniają się w coś tajemniczego i dziwnego.

Monika Kwiecień – Przestrzenie opuszczone

Przestrzenie opuszczone to cykl autoportretów połączonych ze zdjęciami przestrzeni. Fotografie zostały wykonanie na dwóch osiedlach we Wrocławiu, które zamieszkiwałam w ostatnim czasie.
Mijane na spacerze przestrzenie przypominają nam o okresie nastoletniości. Wracają beztroskie chwile a wraz z nimi problemy, z którymi się zmagaliśmy. Może już błahe z dzisiejszej perspektywy… Ciągną się za nami bez końca.

Aga Sochal – mor_e

„mor_e” to początek działania w obszarze, który zawsze był dla mnie ważny i prowokował pytanie o to, jak mamy być wrażliwi estetycznie, skoro otacza nas wizualny nieład? Jak przerwać to błędne koło i wykształcić kojenie pokolenia tak, aby nie powielały naszych błędów? Czy jest to w ogóle możliwe, czy w polską kulturę wpisana jest nuta chaosu? No i w końcu – czy da się spojrzeć na naszą polską brzydotę inaczej, łaskawym okiem?
Zdjęcia są ilustracją nadmorskich miejscowości, tonących w pamiątkach i kebabach XXL. Refleksją nad obrazem jednego z najpiękniejszych wybrzeży Europy, zalanym plastikowymi koszmarkami, będącym ogromnym placem zabaw dla dzieci i dorosłych. Ironicznym szukaniem odrobiny piękna w wizualnym bałaganie.

Aneta Lis – Nasz plac zabaw

Selekcja fotografii odnosi się bezpośrednio do osobistych doświadczeń autorki. Narracja fotografii rozgrywa się tutaj głównie wokół zagadnień bycia rodzicem, wspomnieniami z dzieciństwa, a próbami łapania równowagi i zachowania beztroski w dorosłym życiu artystki.
Wysiłkowe, nie udolne próby wykonania przewrotów, zjazdów, akrobacji na placu zabaw są interpretacją/przełożeniem na codzienne zmagania artystki związane tak, z rolą rodzica, którą pełni, jak i wspomnieniami własnego okresu dorastania. Doświadczenia autorki z dzieciństwa silnie interferują z rolą matki, którą pełni w sowim dorosłym życiu. Autorka wspólnie ze swoim synem po raz drugi
przechodzi/odczuwa swoje dzieciństwo, jej odczucia widzimy w grze kolorów prezentowanych na fotografiach. Jaskrawe kolory to też wspomnienie stylistyki przełomu lat ’80 – ’90.

Płacz a baw

Pawilon nr 1

Asia Bubak – Mam chusteczkę haftowaną

Przeszłam się po dzielnicy – tam gdzie kiedyś były place zabaw, których już nie ma. Pozostały natomiast różne komunikaty, w tym wyznania – miłości, przyjaźni, nienawiści. Dowiedzieć można było się z nich na przykład, że ktoś kocha Olę; ktoś inny namalował serce, więc prawdopodobnie również szuka miłości. WKM( wielka nieskończona miłość i inicjały dwóch osób) – pierwsze zauroczenia i zabawy.

„Mam chusteczkę haftowaną” to odniesienie do podwórkowych zabaw oraz pierwszych niebezpośrednich wyznań naszych uczuć lub okazania komuś zainteresowania. Tytułowa chusteczka jest zbiorem wspomnień oraz fraz które kojarzą się z miłosnymi lub przyjacielskimi komunikatami.

Mikołaj Grabowski – Trzy niespodzianki lub trzy tajemnice

Prezentowany projekt jest cyklem performensów, które funkcjonują jako dokumentacja fotograficzna i artefakty, pozostałości akcji. Praca zainspirowana znalezionym pudełkiem na skarby mojej małej siostry, w którym ukryła mój ząb mądrości, mój stary srebrny krzyżyk na łańcuszku i kilkanaście fasolek. Działanie dziecka pozbawiło wyżej wymienione przedmioty ich znaczeń i tożsamości sprowadzając je do funkcji zwykłej grzechotki. Z pomocą mechaniki znanej magii, staram się przywrócić ich moc, aby były czymś więcej niż tylko szumem. Tytuł zrównuje pojęcie niespodzianki i tajemnicy zwracając uwagę na arbitralność magicznych struktur i myślenia magicznego. Dokumentacja akcji w moim przypadku również stanowi punkt magicznej przemiany. Stół z powiększalnikiem to dla mnie druga, mniejsza i jeszcze bardziej intymna scena performerska, na której mogę reinterpretować już dokonany rytuał.

Łukasz Horbów i Maciej Kryński – Szkuty

„Szkuty” to dzieciaki w gwarze podkarpackiej, gdzie się urodziliśmy. W naszym działaniu na pograniczu performatyki i sztuk wizualnych eksplorujemy plac zabaw z perspektywy dwóch chłopców, przyjaciół. Zmiękczając nacechowania twardej męskiej heteroseksualnej przyjaźni (podszywając to dodatkowo naszą relacją prywatną, w której jesteśmy zaręczeni), postulujemy jednocześnie o wzajemną troskę, bo o co innego może chodzić w przyjaźni jak nie o troskę i zaufanie. Zapraszamy do udziału w naszych działaniach rodem z placu zabaw w szkole: pakty krwi, zawody w piciu wody na czas, czy pisanie sobie po gipsie.

Grzegorz Sosiński – Suknia z octanu celulozy

Każdy obraz to zamknięcie, utrwalenie energii i nadanie jej widzialnej formy (również energii rozproszonej, bezużytecznej). Dzisiejsze obrazy tworzą nieokreśloną przestrzeń wzajemnych symulacji, których istotą nie jest pojedynczy akt kreacji artysty, lecz łańcuchy zdarzeń procesów entropii i regeneracji. Fotografie to niekończące się paragony zdarzeń historycznych, politycznych i wernakularnych. To także losy fotografii jako nośnika, jej materialności, kształtu i powierzchni. Nieustanny proces naszego trwania to: inscenizowanie zapisywanie, kolekcjonowanie, archiwizowanie w narzuconej staranie estetyce i w efekcie przedstawienie odpowiednio przefiltrowanego obrazu współobecności. Eliminowanie recepcji, która mogłoby zakłócić usankcjonowany porządek pola widzenia. Ta cała trudna współobecność potrzebuje nowych przestrzeni wyrazu. Współobecność poszczególnych obrazów, jak i ich różnych porządków estetycznych to przedstawienie, któremu towarzyszy przedstawienie tworzywa / materiału.

W moim projekcie „Suknia z octanu celulozy” tworzywem są stare negatywy na podłożu octanu celulozy, które ponownie fotografuję nie dla archiwizowania, ale w poszukiwaniu nowego wyobrażenia obrazu. Badam tak intrygującą mnie sytuację korespondencji negatywu i jego tajemniczej transparentności do momentu, w którym to co powstało jako ukryty obraz / antyobraz, staje się nowym niezależnym pojęciem obrazu. Przyjmuję założenie, że obraz techniczny jest naznaczony obecnością innego, odrzuconego wyobrażenia znajdującego / ukrytego się pod jego powierzchnią. Poszukuję obrazu, w którym wszystkie powyższe elementy współistnieją ze sobą na równych prawach i właśnie tak konstruuję „nowe odczytanie”.

Barbara Stańko-Jurczyńska – Sztuka Wojny

„Sztuka Wojny Sun Tzu” (ok. VI w p.n.e.) to najstarsze na świecie opracowanie dotyczące strategii i taktyki prowadzenia wojny. Zawiera ono 13 rozdziałów, które powtarzam zmieniając jedynie ich treść. Zamiast oryginalnych informacji pojawiają się powstałe podczas warsztatów dziecięce rysunki odpowiadające na konkretne hasła. Kredki imitują historyczny zwój a każdej przypisany jest jeden rozdział.

W ramach wydarzenia zapraszam wszystkie chętne dzieci do udziału w warsztatach, podczas których stworzą one rysunkowe odpowiedzi na hasła starożytnego traktatu.

Palec zabaw

Pawilon nr 6

Berenika Pyza

Palec wskazujący, zwany też wskazicielem, oprócz swoich funkcji związanych z licznymi czynnościami fizycznymi, w których bierze udział, ma również niezwykłą moc naznaczającą. Niezliczoną ilość razy słyszymy, szczególnie w okresie dzieciństwa, że nie jest ładnie pokazywać coś lub kogoś palcem. Gest ten powszechnie, niemal w każdej kulturze, uważany jest za niegrzeczny, czy wręcz obraźliwy. Podobnie jak pukanie się w czoło, przy którym także używamy wskaziciela.

Palec wskazujący może być również kojarzony z opresją i dominacją, bowiem często jego użycie łączy się z wydaniem rozkazu. Jednak najczęściej, niemal przez całe życie, wykorzystujemy wskaziciela by zakazywać czy też grozić palcem. Ruch ten – charakterystyczne kiwanie się palca na boki – jest na tyle powszechny, że rozumieją go także zwierzęta mieszkające z ludźmi.

1-2-3 Baba Jaga Patrzy

Pawilon nr 14

Aleksandra Przybysz

Tytuł nawiązuje do popularnej dziecięcej zabawy, w którą bawiłam się jako dziecko. W grze uczestniczy kilka osób. Jedna z nich jest Babą Jagą i stoi z zakrytymi oczami w oddaleniu od grupy. Reszta graczy biegnie w kierunku Baby Jagi, która po wypowiedzeniu słów: raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy, odsłania wzrok. Wszyscy uczestnicy zabawy zamierają – nie mogą się poruszyć. Celem gry jest dotarcie do Jagi, kiedy ta ma zamknięte oczy i dotknięcie jej.

Baba Jaga, wiedźma jaką znamy z bajek mieszka w domu zawieszonym między światami o kurzych nóżkach, dzięki czemu może się przemieszczać będąc nieuchwytną. Porywa ludzi błąkających się po lesie, przede wszystkim dzieci, które solidnie tuczy, a następnie zjada. To zniekształcony i zdegradowany obraz dawnego demona, który pierwotnie pełnił funkcję władczyni zwierząt leśnych i postać przemiany.
Podczas pierwszej fali pandemii zamieszkałam na wsi. Odcięcie się podczas lockdown’u od nadmiaru bodźców popchnęło mnie całkiem w świat fantazji i jej ciemnych zakamarków. Punktem wyjścia do stworzenia projektu było odkrycie we wsi moich pradziadków dawnej stacji badawczej, gdzie przeprowadzano jedne z pierwszych eksperymentów na roślinach rolnych w Polsce. Ostatni mieszkańcy stacji zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Jedną z takich osób jest kobieta, której rzeczy, takie jak notatki, ubrania, kosmetyki, niedojedzone produkty spożywcze wciąż leżą porozrzucane po pomieszczeniach.

Na wsiach wiele jest tego typu niewyjaśnionych historii. Kiedyś takie zniknięcia i tragedie tłumaczono ingerencją sił demonicznych. Teraz nadal czuć w powietrzu tego pokłosie. W moim projekcie mit o Babie Jadze staje się prawdą, zbieram poszlaki i ślady zaginionych, przypatruję się drzewom w lesie, które przypominają zastygłe w ruchu postacie ludzkie. Przeszukuję stare, rozpadające się chaty. Szukam Baby Jagi, którą tym samym urzeczywistniam i badam jej prawdziwą funkcję. Układam narrację, w której pierwotne, demoniczne siły włożone między bajki wracają i są obecne.

Lolpop

Pawilon nr 17

Anna Sobolewska

W 2011 roku na świecie pojawia się moja córka. Po etapie gryzaków i zabawek sensorycznych, przychodzi czas jej samodzielnych wyborów swoich ulubionych zabawek. Na półkach pojawiają się m.in. slime, squishy, konstrukcje z klocków lego, jednorożce, flamingi i… kolor różowy pod każdą postacią!
W międzyczasie w wielu miastach Polski na dobre zagościły już tzw. chińskie centra handlowe, a w sieci pojawił się Aliexpress – chiński serwis sprzedażowy. To właśnie w nich swoją karierę rozpoczynają zabawki typu slime, popity i squishy oraz wszystko to co „kawaii” czyli słodkie. Tymczasem półki sklepowe tzw. sieciówek, w działach dziecięcych dla dziewczynek, różowieją oraz mienią się pastelową tęczą. Ubrania, zabawki, dodatki i dekoracje pełne są unicornów, flamingów i pastelowej tęczy. Z czasem te modne motywy wychodzą o wiele dalej poza półki dziecięcych sklepów i wkraczają do świata dorosłych zyskując miano tzw. kultowych. Ma to swoje odbicie szczególnie w mediach społecznościowych, w których można odnaleźć wszystko to co wiąże się z aktualną popkulturą.
Przyglądam się tym wytworom kultury masowej, które mnie i drażnią i fascynują jednocześnie. Zadaję sobie pytanie: czy to są symbole, które określają czas w którym żyję? Czas plastiku, jednorazowych rękawiczek, mediów społecznościowych, aplikacji i filtrów upiększających, czas pastelowych tęcz i jednopłciowych klocków lego? Refleksja nad tymi zjawiskami skłoniła mnie do stworzenia kolekcji najbardziej charakterystycznych i najbardziej zwracających uwagę, zjawisk popkultury lat 2011-2021. Nie planuję jednak dokumentu lecz kreację. Tworzę świat, który z wierzchu wydaje się być radosną zabawą, kolorowym i ładnym obrazkiem. Nie dajmy się jednak zwieść – to przede wszystkim opakowanie – iluzja, za którą ukryta jest opowieść o tobie i o mnie – o nas żyjących w XXI wieku.

Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi: