Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców - Jul Łyskawa /nagroda
Po tę książkę sięgnęłam z dużym entuzjazmem z dwóch powodów: dlatego, że jestem fanką surrealizmu i dlatego, że skusiły mnie jej liczne pochlebne recenzje. Dzieło to budzi we mnie mieszane uczucia. Przeważają wrażenia pozytywne. To utrzymana w konwencji surrealizmu postmodernistyczna powieść satyryczna. Dzieło to łączy w sobie elementy różnych gatunków literackich: tragikomedii, baśni, kryminału, powieści przygodowej i powieści obyczajowej. Ta brawurowa opowieść to szalenie oryginalna saga rodzinna. Utwór przenosi nas do Copperfield: prowincjonalnego miasteczka, słynącego z mocarnych drwali i znakomitych stolarzy. Hart ducha i stalowe mięśnie drwali tworzą macierz, z której wyłania się Jeffrey Waters. Niespodziewanie zuchwały prowincjusz zyskuje oszałamiającą sławę: trafia na pierwsze strony gazet i do kartotek FBI. Jego popularność przyciąga do Copperfield nie tylko żądnych sensacji dziennikarzy, ale także spragnionych mistycznych doznań czcicieli drzew. W cieniu majestatycznych daglezji wybucha medialna zawierucha. Z owej wrzawy rodzi się filozoficzne pytanie: czy świadome istnienie to dar czy przekleństwo?
Debiutancka powieść Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców Jula Łyskawy to dzieło niezwykle dynamiczne i zagęszczone zarówno pod względem treści, jak i formy. To wielowarstwowa, zanurzona w poetyce groteski słodko – gorzka satyra. Największy atut utworu to erudycja, rozległa wiedza, którą autor hojnie dzieli się z czytelnikiem. Ostrze satyry wymierzone jest w amerykańskie media i debatę publiczną. W krzywym zwierciadle ukazana została zarówno popkultura, jak i kultura wysoka. Jul Łyskawa na kartach niniejszej książki dokonuje zgrabnego pastiszu słynnych dzieł kultury masowej takich jak musical Gorączka sobotniej nocy i kultury wysokiej takich jak tragedia Antygona Sofoklesa. Zawarty tutaj humor miewa charakter obyczajowy: „wieczór nieuchronnie zmierzał ku samogwałtowi” lub w sposób typowy dla surrealizmu bazuje na antropomorfizacji przedmiotów martwych: „Telefon Lily i Josha popadł w skrajność”.
Kolejna zaleta to psychologia postaci. Pisarz wiarygodnie wykreował zarówno postaci męskie, jak i postaci kobiece. Bohaterowie budzą w odbiorcy żywe emocje. Wszechobecne szyderstwo raz po raz zastępuje frapująca refleksja egzystencjalna. Wada powieść to przytłaczająca miejscami nadmierna stylizacja językowa. Kuriozalne metafory: „Josh poczuł całe zwyrodnienie świata szturmujące jego ciało” czy występujące zbyt gęsto neologizmy: „rozjoshsierdzenia” „wkurjoshwienia” , niekiedy trudne do wymówienia: „rozkoszjoshatlanlilytyda”. To przesadnie nagromadzone słowotwórstwo odbieram jako uciążliwe i zbędne. Forma utworu jest nad wyraz urozmaicona. Szczególnie przyjemne w odbiorze są dla mnie fragmenty pisane wierszem.
W moim przekonaniu dzieło to byłoby o wiele bardziej przystępne gdyby zostało opublikowane jako zbiór poematów niż jako powieść. Moim zdaniem błyskotliwemu kulturoznawcy Julowi Łyskawie bliżej jest do poety niż do prozaika. Nie zmienia to faktu, że Prawdziwa historia Jeffreya Watersa i jego ojców to dzieło zdecydowanie godne uwagi. Wymyka się schematom – nie sposób zamknąć tej powieści w ramach jednego gatunku literackiego. Porusza czułą strunę w umyśle. Poszerza horyzonty myślowe. Daje szerokie pole do interpretacji. Przestylizowana forma wymaga od czytelnika pewnej wytrwałości, ale bogactwo treści i uniwersalna myśl przewodnia zachęcają, by wytrwałość tę wykazać. To wykwintna uczta czytelnicza dla miłośników surrealizmu. Warto delektować się jej smakiem po kawałku. Polecam.
Beata Sowińska
DKK Złotów
Recenzja nagrodzona w Konkursie miesiąca i recenzję roku dla klubowiczów Dyskusyjnych Klubów Książki przez Jury Instytutu Książki, 2025 r.
Czytaj także o spotkaniu